Myślę, że wszystko idzie w jak najlepszym kierunku. (WYWIAD)

img_2657O m.in. wrażeniach z minionej imprezy pływackiej, wyjątkowej atmosferze historycznego basenu krakowskiej Wisły, kolejnych wyzwaniach sportowych oraz wsparciu bliskich osób. Z Natalią Lewandowską, reprezentantką Oświęcimskiej Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Pływaniu rozmawia Jakub Konior.

Jakub Konior:  Z jakim nastawieniem jechałaś na zawody?

Natalia Lewandowska: Na zawody do Krakowa jechałam bardzo pewna siebie. Wiedziałam, że przez ostatnie 3 tygodnie pracowałam bardzo intensywnie, byłam nastawiona na zbliżenie się do ”życiówek”, ale nie spodziewałam się, że uda mi się je osiągnąć.

Jak oceniasz swój udział w minionej imprezie pływackiej?

– Jestem bardzo zadowolona ze swojego udziału w zawodach. Zrobiłam ”życiówkę” na 200 m. stylem zmiennym co prawda tylko o 0,27 setnych sekundy, ale po raz pierwszy  od 10 miesięcy zbliżyłam się do swojego starego czasu i, w końcu mi się udało. Jestem z siebie bardzo zadowolona i będę dalej pracowała tak ciężko jak do tej pory.

Odczuwałaś wyjątkową atmosferę historycznej pływalni Wisły Kraków?

– Tak, basen w Krakowie jest bardzo starym obiektem pływackim,  ale „stary basen” to zarazem szybki basen. Pływało mi się na nim lepiej niż na nowoczesnych obiektach m.in. dlatego, że starsze baseny są głębsze i przechodzą w wypłycenie od 3 metrów do 90 cm.

Czy masz jakieś szczególne osoby, które motywują Cię do owocnych wyścigów?

– Są to moje dwie przyjaciółki Anna Kempa i Andrea Litwin, motywują mnie do walki przed każdą imprezą pływacką, w której startuje. W trakcie minionych zawodów cieszyłam się także bardzo z obecności mojej mamy, która po raz pierwszy od bardzo dawna uczestniczyła razem ze mną w zawodach.

Jaka atmosfera panowała na pływalni krakowskiej Wisły?

– Bardzo przyjemna i rodzinna atmosfera, wszyscy zawodnicy byli w wyjątkowo dobrych humorach. Reasumując: jeśli chodzi o kwestię wzajemnych relacji, to była to jedna z lepszych imprez pływackich.

Które wyścigi okazały się dla Ciebie najlepsze?

–  Startowałam tylko 2 razy indywidualnie i myślę, że obydwa starty bardzo mi się udały. Tak jak już wspominałam podczas pierwszego wyścigu zrobiłam życiówkę były to dystansy na 200m. stylem zmiennym i 200m. „grzbietem”. Jeśli chodzi o sztafety płynęłam na pierwszych zmianach zbliżając się dzięki temu do swoich rekordów. Myślę, że wszystko idzie w jak najlepszym kierunku.

Czy dzięki uczestnictwu w zawodach z Okazji 110-lecia TS Wisły Kraków nabyłaś jakiś nowych doświadczeń?

– Owszem, przede wszystkim, że nie można się za bardzo rozpraszać przed startem ,gdyż wywiera się przez to presję na samym sobie i może to wpłynąć na rezultat wyścigu. Z własnego doświadczenia nie lubię rozmawiać z innymi zawodnikami przed startem wolę być sama i słuchać mojej ulubionej muzyki.

Masz jakieś szczególne zamierzenia, które chciałabyś zrealizować w trakcie rozpoczętego sezonu?

– Najważniejszym wydarzeniem będzie dla mnie liga SMS-u, która odbędzie się na początku grudnia. Jest to jedna z nielicznych imprez sportowych, podczas której, nie płynie się dla siebie, lecz dla drużyny. Jest tam świetna atmosfera oraz doping, który nie zdarza się praktycznie na żadnych zawodach. Następną kluczową imprezą są zawody „Bijemy rekordy” pod patronatem Pawła Korzeniowskiego. Trzeba się na nich pokazać z jak najlepszej strony tak, aby w 2017 rok wejść z jak najlepszym nastawieniem do trenowania  i osiągania owocnych wyścigów.

Dziękuję za rozmowę

– Dziękuję

Wywiad dostępny jest także TUTAJ

Jakub Konior /

Bookmark the permalink.

Comments are closed.